Henryk Lewandowski, urodzony w 1929 r.
Pod opieką „Żegoty”
Filmowe wspomnienie Henryka Lewandowskiego jest dostępne na stronie USC Shoah Foundation, kliknij żeby zobaczyć.
Urodziłem się w Zamościu, gdzie mój ojciec Dawid Garfinkiel był współwłaścicielem browaru. Moja matka – Maria z domu Jungman – była również zamościanką.
Od początku wojny 1939 r. do października 1942 r. przebywałem z rodziną w Zamościu. W getcie zamojskim byłem od kwietnia do października 1942 r. W 1942 r. pracowałem jako młodociany robotnik w „Ortskommendantur Zamość” (komenda garnizonu), co chroniło przed wywózką do obozu zagłady w Bełżcu, dokąd wysyłano Żydów z Zamościa.
Z chwilą likwidacji getta w Zamościu – po krótkim, dwutygodniowym pobycie w getcie w Izbicy – w czasie jego likwidacji – wyjechaliśmy nielegalnie do Warszawy. W czasie podróży, którą każdy z nas odbywał oddzielnie – w celu zmniejszenia strat w wyniku „wpadki” kogokolwiek z nas – z pociągu „wyjęto” moją Matkę wraz z Babką – Rajzlą Jungman i po kilku dniach rozstrzelano je obie w Rejowcu. Było to w listopadzie 1942 r.
W Warszawie, na „aryjskiej stronie” przebywałem do sierpnia 1944 r. utrzymując ograniczony kontakt z pozostałymi członkami rodziny, a mianowicie z Ojcem (ukrywał się jako Michał Dziwul), ciotką (Rachela Jungman vel Halina Skalska), stryjem Mieczysławem Garfinklem, który był przewodniczącym Judenratu w Zamościu do momentu likwidacji getta.
Przez cały czas otrzymywałem pomoc przez „Żegotę”, przy czym grupą lubelsko-zamojskich Żydów (tzw. „Parafią”) opiekował się p. Stefan Sendłak – działacz Polskiej Partii Socjalistycznej. Okresowo pomagał nam również p. Marian Rybicki – powojenny minister sprawiedliwości.
W Warszawie pięciokrotnie zmieniałem miejsce zamieszkania, gdyż w większości przypadków były to tzw. lokale przejściowe. Przez dłuższy czas mieszkałem przy ulicy Krzyckiego 11 na Ochocie u pani Janiny Wolskiej.
8 sierpnia 1944 r. – w czasie Powstania Warszawskiego – zostałem wraz ze wszystkimi mieszkańcami domu wysiedlony z miasta i poprzez tzw.„zieleniak” oraz obóz przejściowy w Pruszkowie, wysłany w Łowickie, gdzie we wsi Różyce Zastruga pracowałem w gospodarstwie p. Józefa Walczaka, aż do stycznia 1945 r. tzn. do wyzwolenia.
Z mojej rodziny w sumie sporo osób się uratowało. I tak – brat i siostra Matki – Izaak i Rachela Jungman oraz Ojciec ze swym bratem Mieczysławem. Wszyscy wyemigrowali po wojnie z Polski i już nie żyją. Zginęli natomiast Dziadkowie oraz brat Matki – Mojżesz Jungman.
Po wojnie skończyłem studia, pracowałem początkowo w ruchu młodzieżowym, następnie turystycznym (ostatnio w ośrodku „Gromada”).
Obecnie mieszkam z żoną Marią (59 lat), zaś syn Ryszard (ur. 1956) i córka Jolanta (1957) mają własne domy. Doczekałem się dwóch wnuczek. W sierpniu 1992 r. przeszedłem na emeryturę po czterdziestu siedmiu latach pracy zawodowej w Polsce.
Warszawa, listopad 1992 r.
Relacja H. Lewandowskiego (Garfinkiela) zawierająca więcej danych o osobach, u których się ukrywał podczas okupacji, została opublikowana w książce Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945. Opracowali W. Bartoszewski i Z . Lewinówna. Wydanie drugie rozszerzone, Kraków 1969, Wyd. Znak, s. 174-176.
Strona „Zapis pamięci”
Stowarzyszenia
„Dzieci Holocaustu”
w Polsce.
Zrealizowano
dzięki wsparciu Fundacji
im. Róży Luksemburg
Przedstawicielstwo
w Polsce
ul. Twarda 6
00-105 Warszawa
tel./fax +48 22 620 82 45
dzieciholocaustu.org.pl
chsurv@jewish.org.pl